wtorek, 5 sierpnia 2014

1

Harry obudził   się cały obolały.Na materacu było pełno krwi za to on czuł się jak z waty.Nie mógł nawet wstać ani poruszać się. Wspomnienia z wczorajszej nocy napawały go strachem a świadomość że nikt go nie uratuje niszczyła go od środka. Mówili mu że jest obserwowany, że nic mu nie grozi a on leży ledwo żywy i nikt nawet nie zwrócił na to uwagi. Czuł się brudnym nie wartym niczego śmieciem. Słyszał krzatanie się ciotki w kuchni i czekał tylko aż po niego przyjdzie i zawiadomi kogoś z zakonu. Byleby ten ból w środku zniknął. Uczucie brudu i nie wartości nic więcej. Kompletne Zero .
-chłopcze gdzie śniadanie!-nareszcie , zaraz tu przyjdzie-Potter nie ma spania do roboty !Co ty sobie...-ucichla widząc stan chłopaka - co ty sobie zrobiłeś !-spanikowala. W tamtej chwili Harry usłyszał dzwonek do drzwi.-masz być cicho nie chce nic słyszeć, zaraz cos poradzimy-pwiedziala z powrotem zamykając drzwi.-CO TY TU ROBISZ DZIWAKU PO CO ŻEŚ TU PRZYLAZŁ !-było słychać wrzaski ciotki a chwile później kroki na schodach.Zbyt ciche jak na ciotkę a już tym bardziej na kuzyna lub wuja. Harry spróbował się odwrócić by mieć lepszy widok na drzwi co tylko utrudniało sprawę. Syknął cicho z bólu .
-Potter dyrektor kazał ci przeka...-nie, tylko nie Snape , nie on !-Petunio jak to wytlumaczysz?!-uniósł się  mistrz eliksirow patrząc na ledwo żywą istotę
- nie mam pojęcia co mu jest, rano takiego go znalazłam - przyznała ciotka
Snape podszedł do Harrego i wlal mu coś do buzi .Cały ból odszedł a chłopak poczuł jak ktoś go podnosi .Przysunal się bliżej ciepłego ciała wtulajac twarz w szyję tej osoby.Ostatnie co pamiętał to ciche Oblivate.
*****
Harry obudził się w czymś miękkim i ciepłym. Czuł się wypoczęty i rozluzniony. Chciałby leżeć tak całe życie ale wspomnienia mu to utrudniały. Wczorajszy dzień, albo raczej noc, jego wuj.Usiadł szybko na łóżku oddychając  panicznie.Nie był to jego pokój a na skrzydło szpitalne tez to nie wyglądało. Łóżko w którym spał było wielkie z ciemno zieloną kołdrą i poduszkami.W rogu stał stolik a wokoło niego wygodne fotele. Po drugiej stronie łóżka było ogromne okno zasłonięte srebrną zasłoną a obok mała apteczka i półka z książkami. Ściany miały przyjemny odcień kawy z mlekiem a na podłodze leżał puszysty czarno szary dywan . Cały pokój wyglądał bezpiecznie i ciepło. Spojrzał na siebie. Całe jego ciało pokryte było bandażem prócz bokserek.Ktos mu pomógł. Może to Dumbledeor zabrał go do kogoś z zakonu?Usłyszał ciche kroki  a chwilę później do pokoju wszedł jakiś mężczyzna. Miał na sobie czarną ciasno opinajacą klatkę piersiową koszulkę, szare biodrówki i czarne adidasy.Włosy miał spięte w kucyka odsłaniając tatuaż na szyi . Był to wąż owijajacy się wokół czarnej róży. Mezczyzna podszedł do jego łóżka i usiadł na nim.Harry od razu sie odsunął ciasno zaplatujac siebie kołdrą. Strach powrócił ale mężczyzna nic na to nie powiedział.
-musisz to wypić -Usłyszał łagodny ,bardzo znajomy głos. Rozszerzył oczy zszokowany.Czyżby Snape miał brata?Nie ma podobieństwa w wyglądzie ale głos,mógłby przysiąc  że identyczny choć ten był cieplejszy.Otworzył usta i poczuł gorzki płyn.Chwilę później całe jego ciało odprężyło się a wewnątrz rozlało się ciepło.Zamruczał z przyjemności i opadł z powrotem na poduszki.
-dziękuje-szepnął cicho-kim pan jest?-dodał po chwili 
-nie pamiętasz mnie Potter?-zapytał mężczyzna na co chłopak pokręcił głową w zaprzeczeniu -a wiesz w ogóle jak się nazywasz?-zadał kolejne pytanie
-Harry Potter,dlaczego pan pyta?-zdziwił się lekko
-nie ważne,nie musisz mnie znać,nie zrobię ci krzywdy-odpowiedział mężczyzna
-gdyby chciał pan zrobić to nie sądzę bym został opatrzony i położony w wygodnym łóżku.Gdzie ja jestem?-zapytał ciekawy
-w moim pokoju-odpowiedział czarnowłosy.Harry spiął się na te słowa a strach ponownie powrócił do jego oczu.Mężczyzna chyba to zauważył bo szybko wytłumaczył
-nie mam dużego domu i tylko ten pokój nadawał się jako tako do trzymania w nim nastolatka,nie jest może najpiękniejszy ale..nieważne,ja będę spał w salonie na kanapie więc nie musisz się martwić-Harry przetrawił te słowa i odpowiedział
-dla mnie ten pokój jest cudowny.Czuć od niego ciepło i bezpieczeństwo ale nie podoba mi się że przeze mnie musi pan spać na kanapie.Ja mogę -zaproponował Harry
-jesteś ranny więc potrzebujesz wygodniejszego miejsca,jutro przyniosę ci maść likwidującą blizny-powiedział spokojnie czarnowłosy
-nie chcę,wole nie zapomnieć-postanowił Harry,z jednej strony nie chciał pamiętać o tych wydarzeniach ale wiedział że wraz z bliznami zniknie zapewnienie że to nie jego wina,że on tego nie chciał.Kącik ust mężczyzny uniósł się do góry
-jesteś tak inny-szepnął pod nosem czarnowłosy
-ale jak mam się do pana zwracać?-postanowił w końcu zapytać Harry
-dziwię się że jeszcze mnie nie rozpoznałeś.Severus Snape,do usług -ukłonił się męzczyzna.Harry zdziwiony spojrzał na niego.Czarne oczy-napewno takie jak Snape'a,wąskie usta,nos wcale nie haczykowaty lecz prosty.Nie to nie mógł być stary nietoperz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz